niedziela, 7 września 2014

Rozdział 2.

*Oczami Vi*

         Mężczyźni wykręcili nam ręce do tylu i szybkim krokiem prowadzili nas do bandy.
           Spojrzałam niepewnym wzrokiem na Dalię, ale ona stanowczo patrzyła przed siebie. Czasem zazdrościłam jej tego spokoju.
            Niespodziewanie potknęłam się i poleciałam jak długa "ryjąc" zębami beton. Przy okazji zdarłam sobie dłonie.
            Do moich uszu dobiegł głośny śmiech siostry mieszany z pokrzykiwaniem mężczyzn. Jakiś facet sprawnym ruchem podniósł mnie na równe nogi. Spojrzałam ukradkiem na chłopaka pod ścianą ; uśmiechnął się, puścił do mnie oczko i zaczął się śmiać razem z Dalią.
            Zrozumiałam, że oni chcą rozproszyć gang, więc i ja zaczęłam się śmiać.
- Zamknąć gęby. - krzyknął Jeremy. - Mordy w worek.!
              Zaczęliśmy śmiać się jeszcze głośniej, a głównodowodzący zrobił się czerwony jak burak. Mężczyzna zamaszystym krokiem podszedł do mnie i jego twarda pięść wylądowała prosto na moim brzuchu. Skuliłam się i jęknęłam cicho.
- Jeremy, nie ładnie tak bić kobiety. - syknął chłopak.
            W tym momencie zaczęło się piekło. Dalia wyrwała się otyłemu motocykliście i zaczęła okładać go pięściami.
          Spojrzałam na szatyna. Po jego rękach przeszedł ledwo widoczny blask. Już po chwili mężczyźni, którzy go trzymali upadli nieruchomo na beton.
           Bez dalszej zwłoki dźwignęłam się z ziemi i zaczęłam walkę. Pierwszy celem okazał się otyły mężczyzna. Trafiłam go prosto w brzuch. Myślałam, że nie odzyskam ręki.! Zamachnęłam się drugi raz. Tym razem moja pięść trafiła prosto w skroń motocyklisty. Mężczyzna padł bez przytomności.
           Obróciłam się i płynnym ruchem skosiłam kolejnego przeciwnika. Spojrzałam na Dalię. Siostra już się rozkręciła. W jej oczach widziałam furię i podniecenie. Powalała gangsterów szybko i bez problemu.
              To samo można było powiedzieć o naszym tajemniczym szatynie. Z precyzją zabójcy wymierzał ciosy. Pomiędzy uderzeniami przyglądał się mi i Dalii. Gdy nasze oczy się spotkały chłopak posłał mi słodki uśmiech. Poczułam, że się rumienię i odwróciłam wzrok, który spoczął na Jeremy'm. Od razu ruszyłam na niego.
            Już miałam uderzyć, ale mężczyzna obrócił i zablokował mój cios.
- Nie tak szybko słońce. - powiedział.
              Miałam szczerą ochotę by przemienić się w wilka. Dałabym im radę o wiele szybciej, ale jest zbyt wielu świadków. Zrezygnowana, wymierzyłam kolejny cios lecz drugą ręką. Jeremy zareagował natychmiastowo i złapał moją rękę, wykręcił ją do tyłu i podciął mi nogi. Klęczałam.
- I na co ci to było, kotku.? - szepnął.
           Jeremy był znacznie silniejszy i chudszy od swoich towarzyszy.
- Ej, Jeremy.!! Łapy przy sobie.! - warknął szatyn.
               Gangster spojrzał nienawistnie na chłopaka i nieświadomie rozluźnił ucisk na moim nadgarstku. Wykorzystałam moment i wykręciłam się, przewracając motocyklistę. Mężczyzna jęknął głośno i spojrzał na mnie zabójczym wzrokiem.
               Oparł się na rękach, ścierając krew z warg. Chciałam wyżyć się na tym obleśnym idiocie, łamiąc mu żebro, ale powstrzymały mnie ręce szatyna, który objął mnie mocno w pasie i próbował odciągnąć mnie od Jeremiy'iego.
- Wystarczy. - szepnął mi do ucha.
          Miotałam się jak dzika, ale gdy chłopak powtórzył delikatnej, ogarnął mnie spokój.
             Usłyszałam śmiech gangstera. Potworny śmiech wygranej.
- Oh... Zamknij się.!!! - krzyknęła Dalia i kopnęła mężczyznę w skroń.
            Szatyn dalej trzymał mnie w objęciach, bo próbowałam mu się ponownie wyrwać. W końcu doszłam do wniosku, że dalszy protest nie ma nic nie da. Uspokoiłam się, a chłopak mnie puścił.
              Dalia spojrzała na mnie pytająco. Kiwnęłam głową na znak, że wszystko jest w porządku.


*Oczami Dalii*

             Kiedy opadł już bitewny kurz wszyscy troje byliśmy zmęczeni, ale czuliśmy nie małą satysfakcje .
- Uh... Co za akcja.! - powiedziałam uśmiechnięta.
- Tak. Nieźle było. - zawtórowała Vi.
- A tak w ogóle. Jak masz na imię.?
        Chłopak przyjrzał nam się uważnie i podejrzliwie.
- Jake. A wy.? - Podniósł lewą brew.
- Dalia, a ja Silvia. - Przedstawiła nas siostra.
- Miło poznać.
- Nam też. - powiedziałyśmy razem. - Co ty robiłeś w tych okolicach, że aż na ciebie gang napadł. - zapytała z cieniem uśmiechu na ustach Vi.
           Chłopak spojrzał na nią.
- Musiałem parę pilnych spraw załatwić. Ci - Wskazał ręką na leżących wokół mężczyzn. - dorwali mnie i chcieli żebym powiedział im o... - Szybko zakrył usta dłonią.
- Coś się stało.? - zapytałam podejrzliwie.
         Chłopak spojrzał na mnie.
- Nie. Po prostu są rzeczy, o których lepiej nie wiedzieć. - odparł stanowczo. - Z resztą i tak za dużo powiedziałem.
- Co, z CIA jesteś.? - zażartowała Silvia.
         Jake uśmiechnął się do niej radośnie i spojrzał znów na mnie.
- Hah. Nie. Po prostu wykonuję polecenia taty. - powiedział z dziwnym uśmieszkiem.
- Mmm. Surowy tatuś. - walnęłam bez zastanowienia.
- Przysmak kanibala. - szepnęła mi na ucho Vi.
          Widocznie Jake to usłyszał, bo zaczął głośno się śmiać. Bez  zwłoki zawtórowałyśmy mu.
- Okej. My tu sobie gadamy, a ja muszę już już iść.
- No to..  Do zobaczenia. - powiedziała Vi.
             Chłopak zaczął się oddalać, ale nagle przystanął jakby coś mu się przypomniało. Odwrócił się i spojrzał na nas.
- A tak w ogóle to wielki dzięki za pomoc. - powiedział i poszedł.
- Nie ma za co.! - krzyknęłam za nim.
              Razem z Vi postanowiłyśmy, że pójdziemy inną drogą. Trochę byłyśmy zmęczone po tamtej walce.
- Czy tylko ja odniosłam wrażenie, że Jake był jakiś dziwny.? - spytała mnie Vi.
- Ja też tak sądzę. Ciekawe o co mu chodziło...
- Coś mnie się zdaje, że to nie nasza sprawa.
- I mnie się tak zdaje tylko tak mówię.


* * *
             Powolnym krokiem ruszyłyśmy w stronę lasu.
           Całą drogę przeszłyśmy w ciszy w ciszy.
           Kiedy byłyśmy na skrzyżowaniu dróg, zatrzymałyśmy się na chwile.
- Niezła akcja była dzisiaj, ale moim zdaniem Jake coś ukrywa i to  coś... - zaczęła Vi.

- Niezbyt normalnego, trochę nadprzyrodzonego.?
- No.! Tych słów mi brakowało. Dobra muszę iść, bo już się trochę późno robi.
- Ja też już muszę iść, więc pa, a i kiedyś trzeba będzie się zająć sprawą Jake'a.- powiedziałam Silvi.
- Przydałoby się tym zająć, ale to przy następnej okazji.
- Zgadzam się.
- Pa.- pożegnała mnie siostra odchodząc w swoją stronę.
- Do następnego razu.!- zawołałam za nią. 
          Silvia przeszłą parę metrów po czym zmieniła się w białego Wilka i przeskoczyła krzaki i zniknęła mi z oczu. Bez chwili zwłoki sama ruszyłam w swoją stronę.
         Najchętniej bym tam nie wracała. Ale z jednej strony Harry pewnie zachodzi w głowę, w co się znowu wpakowałam, ale z drugiej strony to nie mam najmniejszej ochoty oglądać mojego ojca.!
            Dlaczego mi nie powiedział, że mam siostrę.? Jak on mógł mi to zrobić.?! Byłam na niego tak wściekła, że nawet porządna bijatyka nic nie dała. Muszę coś zrobić, bo inaczej zwariuję.!
          Man pomysł.! Dawno tego nie robiłam, ale powinno być dobrze.


* * *
             Kiedy byłam już w lesie szłam ta samą drogą, którą kiedyś uciekałam przed Silvią.
              Jak przypomniałam sobie tamten dzień gdy się poznałyśmy, to uśmiechnęłam się sama do siebie.
           Powoli zbliżałam się do mojego celu. Całą drogę towarzyszył mi śpiew przeróżnych ptaków. Ta piękna symfonia dźwięków poprawiła mi humor.
             Kiedy dotarłam już na miejscu, zdjęłam bluzę i rzuciłam ją na kamień, który był niedaleko. Chociaż to i tak nic nie zmieni.
             Rozłożyłam ręce i głośno przełknęłam ślinę. Czułam w sobie straszny stres, ale wiedziałam, że może mi pomóc.
           Wzięłam się w garść i skoczyłam... Powoli spadałam w dół przepaści. Było mi okropnie dobrze...

<--------->
Hej. Na wstępie przepraszamy za opóźnienia. Przyznaje, że to moja wina. ;(
Po drugie : stwierdzenia związane z członkami gangu motocyklistów nie mają na celu obrazić ludzi otyłych.
Po trzecie : Mam nadzieję, że wasze wakacje były udane. Życzymy powodzenia w nowym roku szkolnym
Pozdrawiamy.!!

1 komentarz:

  1. Ooo tak,pierwsza!
    ^^
    Noo dlugo sie czekało,ale warto :D Ten Jake jest jakis podejrzany i cos mi sie wydaje,ze Vi wpadla mu w oko :D Jestem bardzo ciekawa co sie dalej bedzie dziac xD ^^
    Do nexta ;3
    Syl xx

    OdpowiedzUsuń