wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 20.

*Oczami Dalii*
          Pewnym krokiem podeszłam do krat. Chwilę się wahałam, ale motywowała mnie myśl, że będę z Harry'm.
         Szybko złapałam za pręty i zacisnęłam szczęki z bólu. Przez moje ciało przechodziły miliony fal prądu, ale zawzięcie trzymałam.
         Po dłuższej chwili straciłam przytomność...

*Oczami Harry'ego*
        Myślami ciągle uciekłem do Dalii. Mam wielką nadzieję, że nic jej nie jest. Jeżeli ten debil Conor coś zrobi Dalii, to idiota nie ma już skrzydeł.
           Pomyślałem, że wyślę jej telepatycznie wiadomość, tylko nie wiem, jak zareaguje. Przecież ja "nie żyję".

- Dalia, idziemy po ciebie. Proszę kochanie nie rób nic głupiego. Znajdź siłę w sobie i wytrzymaj jeszcze troszkę.
- Halo, Harry.! Czy ty w ogóle funkcjonujesz.? - zapytał bez uczuć Seth.
- Nie, tak, nie wiem. - odpowiedziałem szybko.
- Nie martw się tak o nią. Będzie dobrze. - powiedziała pocieszająco Silvia wymuszając uśmiech.
- Mam taką nadzieję. Poproszę Carlosa o pomoc. Wezwę go.
- Okej. - powiedzieli równo moi towarzysze.

- Carlos. Słuchaj. Masz ruszyć ten tłusty tyłek i mi pomoż.!
- W...? - odpowiedział szybko Łowca.
- W odbiciu Dalii. Będą z nami Seth i Silvia - Wilki.
-Okeej... Już biegnę, tylko powiadomię Szefa. - oznajmił.
- Nie.! Ja to zrobię. Nie marnuj czasu. Spotkamy się gdzieś w parku w Coldwater. - powiedziałem zrywając połączenie.
          Szukałem myślami połączenia z Lucyferem.

- Lucyferze, biorę Carlosa i idziemy po Dalię.
- Gdzie ona jest.?! - spytał natychmiastowo z nadzieją.
- U Conor'a.
- Skąd wiesz.?! - zapytał zdziwiony.
- Od Damona. On ją mu dostarczył.
- Dobra, idźcie już po nią. Ja idę się rozprawić z tą fałszywą małpą. - oznajmił wściekły Lucyfer.
- Już się robi.
         Las już powoli się przerzedzał.
- W mieście dołączy do nas Carlos. Jest tak jak ja Łowcą.- oznajmiłem Seth'owi i Silvii.
- Jeśli on rzuci się na S... nas, to wam obu nogi z dupy powyrywam. - rzucił ostro Seth.

*Oczami Silvii*
         Szliśmy ulicami Coldwater. W parku dołączył do nas Carlos.
          Harry'emu powrócił humor, ale pewnie obmyślał w głowie plan odbicia Dalii.
          Ciągle nie mogę sobie wybaczyć, że tak szybko dałam Conor'owi wyciągnąć ją z celi.
           Seth spojrzał na mnie pytająco. Błyskawicznie uśmiechnęłam się, by zasłonić smutek, który dobijał mnie od wewnątrz.
- Już niedaleko. Kilka przecznic i będziemy na miejscu. - powiedział Harry.
         Skręciliśmy w lewo w wąska, długą uliczkę. Dlaczego mam takiego pecha.?!
            Z przeciwnej strony szły szkolne cheerliderki, które chichotały jak hieny.
             Pauline, gdy mnie zobaczyła w towarzystwie trzech przystojnych chłopców, uderzyła Katrin w ramię i "bardzo dyskretnie" wskazała na nas palcem. Dziewczyna otworzyła usta i po chwili je zamknęła.
           Chłopcy spojrzeli na mnie z miną pytającą " O co im chodzi.? " W odpowiedzi wzruszyłam ramionami, by nie musieć im tego tłumaczyć.
         Cheerliderki zaczęły się uśmiechać i puszczać oczka do chłopaków. Uliczka była za wąska dla nas wszystkich.
         Poczułam, że wszystkie moje mięśnie się napinają.

- Co się tak spinasz.? Wyluzuj. - usłyszałam wesoły głos Carlosa w mojej głowie.
           Dziewczyny z każdy kolejnym krokiem coraz bardziej rozsuwały się na całą szerokość przecznicy.
         Seth, Carlos i Harry przesunęli się do mnie, przez co czułam się bardzo dziwnie i niezręcznie.
            Gdy mijaliśmy cheerliderki chłopaki chyba wyczuli zmianę w moim zachowaniu, więc promiennie się uśmiechając postawili dziewczynom "haki" pod nogi.
          Pauline i Katrin upadły z głośnym hukiem na ziemię.
            Wszyscy spojrzeliśmy na leżące na ziemi brunetki. Ja i chłopcy wybuchnęliśmy donośnym śmiechem.
- Jesteście najlepsi.!! - powiedziałam roześmianym głosem do chłopaków gdy się oddaliśmy.

***
          Doszliśmy na miejsce. Staliśmy przed budynkiem na obrzeżach miasta.
        Dom był duży i biały. W oknach było widać tylko firanki.
         Po moich plecach przebiegły nieprzyjemne dreszcze...

------------------------------
Hej.!! Jak wam się podoba.? Wiem, wiem. Krótki, ale musimy rozplanować wydarzenia. ;)
Od dziś będziemy dodawać kolejne rozdziały, gdy pod postem znajdą się minimum 4 komentarze. Naprawdę nam na nich zależy, bo po co będziemy wymyślać kolejne rozdziały, skoro nikt tego nie czyta.
To tyle od nas.
Pozdrawiamy i życzymy powodzenia w szkole ;D

5 komentarzy:

  1. wow i kolejny zaskakujący rozdział ^^
    dużo motywacji i pomysłów ! <3
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejku... Mam nadzieje ze Dalii nic nie jest. Macie zostawić na w spokoju no! :D
    Poza tym akcja z chiliderkami - bezcenna :D. Oj dziewczynki ja wam radzę szybko pisac kolejny rozdział i macie zostawić Dalię w spokoju! XD
    Trzymajcie sie :*
    Black Star
    czego-oczy-nie-widza.blogspot.com
    czarna-otchlan-pustki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nono, super ;D Czekam na kolejny rozdział :D akcja z cheerleaderkami najlepsza! :D
    i-jego-zielone-oczy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne! A najbardziej ta akcja z cheerleaderkami ^^ U mnie pewnie jutro pojawi się nowy rozdział :)
    ~ lilliecharlottedes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! Z kazdym rozdziałem podoba mi sie coraz bardziej :D
    Uwielbiam te historie ;)
    Do nexta :)
    Syl xx

    Zapraszam na http://mi6andonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń