*
Oczami Dalii *
Kiedy gwałtownie skręciłam biały Wilk
zaczął spadać na dno wąwozu.
Podeszłam i stałam tam patrząc ze złośliwym
uśmiechem, jak (już przemieniona) dziewczyna spada w dół. Już miałam odejść,
ale jakaś cząstka mnie krzyczała, że nie mogę jej tak zostawić.
Po trochę za długim namyśle zdecydowałam.
Momentalnie się przemieniłam po czym rzuciłam się w urwisko za nastolatką.
Nie mogłam jej dogonić, więc szybko złożyłam
skrzydła wzdłuż ciała. Za wiele to nie dało, ale po chwili złapałam
czarnowłosą za ramiona.
Położyłam dziewczynę na dywanie
z mchu i już odwróciłam się na pięcie, żeby pójść w swoim kierunku. Jednak nie
mogłam jej tam zostawić nieprzytomnej.
Podeszłam i zaczęłam budzić nastolatkę.
- Halo.? Hej obudź się.! Słyszysz ty
mnie.?
Chwile później czarnowłosa zaczęła się
wybudzać.
- Nic ci nie jest.?- spytałam
zatroskana.
- Gdzie ja jestem.?- spojrzała w moja
stronę i się na mnie rzuciła. Odepchnęłam ją i przycisnęłam do ziemi.
- Może grzeczniej.? Uratowałam ci życie,
a ty w zamian za to się na mnie rzucasz.?!- wykrzyczałam jej w twarz.
- Czemu to zrobiłaś.?- zapytała wściekła
- Żeby mnie teraz wykończyć.?
- Eeee... sama nie wiem czemu to
zrobiłam, coś we mnie krzyczało, że nie mogę cię tam zostawić żebyś spadła i
umarła.- Dziewczyna spojrzała na mnie ze zrozumieniem. - A w ogóle to jestem
Dalia, a ty.?- powiedziałam schodząc z nieznajomej.
- Silvia, dzięki za uratowanie mi tyłka.
Przepraszam, ale muszę już iść. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.- krzyknęłam za nią i
poszłam w stronę wejścia do Piekła, które było głęboko w lesie.
Czułam, że nie jestem sama, ale nie mogłam wyczuć kto mnie
śledzi. Gdy poczułam, że ta osoba się na mnie rzuca, odruchowo chciałam
odlecieć, ale to nic nie dało.
Nagle nie wiadomo jak byłam przyciskana do drzewa.
- Puszczaj mnie Conor.!- syknęłam przez
zęby.
- No proszę jaka odważna.- zakpił ze
mnie Archanioł.- Nic z tego złotko. Musisz mi powiedzieć parę rzeczy.
- Nic ci nie powiem.- wrzasnęłam.
- Uparta jak ojciec.- Pokręcił powoli
głową.- A teraz mów, po co byliście na stadionie.- rozkazał groźnie.
- Serio.? Niby taki archanioł, a nie wie
hahaha...- zaśmiałam mu się w twarz.- Żałosne.
- Byłem tylko ciekaw czy powiesz.-
uśmiechnął się do mnie ,, słodko ''.- A teraz łaskawie powiedz mi, gdzie jest
nowa brama do Piekła.
- I ty myślisz, że ci powiem.?
Niedoczekanie.!- Wykrzyczałam.
I w tej chwili Conor zaczął mnie dusić.
Powoli mi świat znikał, gdy nagle usłyszałam warczenie i
poczułam ulgę. Wzięłam parę głębokich wdechów.
Spojrzałam przed siebie i ujrzałam Conora i Vi ( jako
Wilka) stojących na przeciw siebie. Wilczyca groźnie warczała na Archanioła,
który szykował się do ataku.
W pewnym momencie spomiędzy drzew wyskoczył Harry i rzucił
się na Conora. Wystraszona odskoczyłam do tyłu co nie było mądrym pomysłem bo
boleśnie walnęłam w drzewo. Kiedy próbowałam rozmasować obolałe łopatki,
podeszła do mnie, już przemieniona, Silvia.
- Nic ci nie jest.? - spytała
zatroskana.
- Już jest dobrze. Wielkie dzięki.-
Przytuliłam Vi.- Zrewanżowałaś mi się.
Nagle Conor odleciał nim zdążyłam spojrzeć na niego i
Hazzę. Szybko podbiegłam do Loczka.
Zorientowałam się, że nie oddycham, a po mojej twarzy
spływają rozgrzane łzy.
Harry leżał tam nieprzytomny i poraniony. Podeszłam do
niego na trzęsących się nogach. Usiadłam obok i położyłam jego głowę na moich
kolanach, a jego dużą i już lekko zimną dłoń ujęłam w moje rozgrzane dłonie.
Poczułam, że Silvia mnie przytula.
- Będzie dobrze.- Zaczęła mnie
pocieszać.
- Musisz uciekać. Wezwałam telepatycznie
tatę i Carlosa.- Spojrzałam na nią. - No już uciekaj.!!!
Widziałam jak biała Wilczyca się oddala i już za chwilę
zjawili się tata z Carlosem.
- Co tu się stało.?!- zapytał
rozzłoszczony tata.
Po czym podszedł do mnie kucnął i
mocno przytulił.
- C-c-conor.- Tylko tyle byłam w stanie
powiedzieć.
- Carlos wezwij jeszcze Luka i Alana
zabierzcie stąd Dalię i Harry'ego.- rozkazał.
Ucałował mnie w głowę i odleciał.
* Oczami Silvii *
- No już uciekaj.!!!- pogoniła mnie Dalia.
Bez dłuższego namysłu. Zmieniłam się w puszystego, białego
Wilka. Zerknęłam jeszcze na brunetkę i jednym susem wskoczyłam między drzewa.
Biegłam jak najszybciej potrafiłam. Nie miałam pojęcia, co
się dzieje z moimi przyjaciółmi. Najbardziej martwiłam się o Sama, bo to on
został sam z Lucyferem.
Najprzedziwniejsze jest to, że Dalia uratowała mnie przed
śmiercią, a ja byłam gotowa ja zabić. Co nią wtedy kierowało.? Jak z
bezdusznego Demona zmieniła się współczującą dziewczynę.
* * *
Zatrzymałam się przed Willem. Wszyscy już czekali.
Zmieniłam Wilczą postać na ludzka.
- Nic ci nie jest Silvia.?- zapytał mnie
Will.
- Nie.- Zlustrowałam wzrokiem
przybyłych.- Co się dzieje z Samem.? Dlaczego go tu nie ma.- pytałam Willa
rozglądając się.
- Odezwiesz się w końcu.??
Wszyscy patrzyli na niego ze... współczuciem.?
Will odciągnął mnie od reszty i spojrzał mi w oczy.
- Gdzie... jest...Sam.?!- mówiłam
zdenerwowana.- Powiedz coś.! Will...- Wypowiedziałam łagodnie jego imię. Zawsze
go to rusza.
Chłopak westchnął i spuścił wzrok.
- Silvia...Sam...ten...- spojrzał na
mnie.- Sam nie żyje. Lucyfer go zabił. To chciałaś usłyszeć.?- powiedział ze
złością.
Moje oczy momentalnie zaszkliły się. Ciepłe łzy zaczęły powoli
spływać po moich policzkach, stopniowo zamieniając się w słony wodospad.
Will podszedł i przytulił mnie mocno. Wtuliłam się w jego tors i
płakałam. Cała się trzęsłam.
Sam był dla mnie kimś ważnym. Gdy byłam mała zostawał ze mną
podczas nieobecności rodziców, uczył mnie bić się i opowiadał o polowaniach. Po
prostu kochałam go jak brata. Ostatnio nie mieliśmy czasu na spotkania, ale
kochałam go tak samo przez cały czas.
Nie wytrzymałam. Wyrwałam się z objęć Willa, przybrałam postać
Wilka i popędziłam przez las. Nie bacząc na drogę. Słyszałam za mną coraz
cichsze wołania watahy.
JAK MOGŁAŚ? DLACZEGO?
OdpowiedzUsuńOj kochana pogniewamy się. Ktokolwiek wpadł na pomysł zabicia Willa nie długo podzieli jego los :D. Nie no żartuje :D.
Ale no kurcze... Ostrzegałam cię :D.
Rozdział świetny. Dużo się dzieje więc ja jestem zadowolona. na błędy w ogóle nie zwracałam uwagi więc tu CI nie pomogę ;D.
Bardzo podobało mi się spotkanie Dalii i Sylvii. Coś czuje ,zę między nimi narodzi się tak zwana "zakazana przyjaźń" ale to tylko moje przypuszczenia :D.
Czekam na nn :)
Black Star
czego-oczy-nie-widza.blogspot.com <------------ Rozdział 4 już jest!
czarna-otchlan-pustki.blogspot.com
Jezu przepraszam! Chodziło mi o Sama! Boże jaka ze mnie ciota!
Usuń