piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział 10.

* Oczami Silvii * 

          Wilki, które przybyły zmieniły postać na ludzką. Zlustrowałam ich wzrokiem. Nie było tam Setha.
- No proszę, proszę kogo my tu mamy.- powiedział Lex- beta z Pełni Księżyca.- Czy to nie Silvia.?- Chłopak spojrzał na resztę Wilków z dzikim uśmiechem.
- Daruj sobie.- rzuciłam.
          Lex powoli stawiał kroki w moją stronę.
- Gdzie masz brata, Lex.? Zgubiłeś go po drodze.?- zapytałam z drwiną w głosie.
          Chłopak zatrzymał się. Spojrzał mi w oczy, odrzucił głowę w tył i wybuchł donośnym śmiechem. Pozostałe Wilki poszły jego śladem.
           Przewróciłam teatralnie oczami.
           Chciałam się przemienić, ale Lex złapał mnie za rękę.
- Nigdzie nie pójdziesz.- Zacisnął mocniej dłoń i uśmiechnął się znacząco.- Jeszcze nie skończyłem.
- Puszczaj matole.
           Chłopak przyciągnął mnie do siebie i wolna rękę położył na moich plecach. zbliżył twarz do mojego ucha i szepnął:
- Ktoś chce z tobą porozmawiać.
           Wykorzystałam moment i odepchnęłam go.
           Spojrzał na mnie z furią w oczach.
           Nie tracąc czasu przybrałam wilczą postać i skoczyłam w las.
- Pożałujesz tego.!- Usłyszałam.- Ruszyć za nią.!
           Tylko tego mi brakowało.! Wilki pędziły tuż za mną. Bałam się, ale nie mogłam się poddać.
- Za pięć metrów skręć ostro w prawo.
- Seth.!- Połączyłam się z jego myślami.
- Jestem... Skręcaj.!
                            Wykonałam polecenie Setha.
- Przyspiesz. Biegnij slalomem. Niedługo odwrócę ich uwagę, a ty kieruj się na polankę, gdzie się poznaliśmy. Czekaj tam na mnie.
           Posłusznie przyspieszyłam i czekałam na jego rozkazy.
- Widzisz tę stertę krzaków.? Wskocz tam i gdy przejdziesz przez nie, biegnij w lewo. Ja pobiegnę w przeciwną stronę. Przyjdę jak najszybciej.
- Uważaj na siebie Seth. 
           Wskoczyłam w krzaki. Trochę mojej sierści tam zostało, ale to nic. Skręciłam w lewo i biegłam w miejsce wyznaczone przez Seth'a.

* Oczami Dalii * 

           Biegliśmy przez las, gdy nagle Harry się zatrzymał i donośnie zagwizdał.
- Co ty nie poważny jesteś.!? TU SĄ WILKI.!!- krzyknęłam w jego stronę.
- No co ty.?- powiedział sarkastycznie.
           Po chwili ujrzałam potężnego, czarnego mustanga.
- To twój.?- zapytałam Loczka.
- Tak.- odpowiedział z dumą w głosie.- No, wsiadaj.
           Stałam tam jak wryta. Dopiero co jechałam na Vi, a jeszcze teraz na jakimś czarnym potworze mam jechać.!? 
- Nie ma mowy. Ja na to coś nie wsiądę.- powiedziałam, a po moich słowach koń spojrzał na mnie z miną oznaczającą: ,, ciebie też nie chce pokrako ''. 
          Harry dyskretnie uderzył konia, a on spojrzał na niego tak jakby chciał powiedzieć: ,, Ja nie żartuję ''
- Daruj sobie.- powiedział Hazza do rumaka, a on potrząsnął swoim potężnym łbem.
          Loczek podszedł do mnie od tyłu i położył swoje potężne dłonie na moim brzuchu.
- Spokojnie jestem przy tobie.- szepnął mi uspokajająca do ucha.
          Zaczął prowadzić mnie w stronę rumaka. Podszedł do niego i powiedział mu coś cicho,tak żebym nie usłyszała. Koń po chwili zgiął przednie i tylne nogi tak, że teraz leżał na ziemi.
          Harry odwrócił się do mnie i złapał mnie za dłoń.
          Pomógł mi wsiąść na mustanga, a sam usiadł za mną.
- Teraz trzymaj się mocno jego grzywy.- szepnął mi do ucha.- Wio.!- krzyknął w stronę konia.
         Ciągle myślami uciekałam do Silvii. Myślałam o tym czy nic jej się nie stało i czy uniknęła spotkania z Wilkami. Martwiłam się o nią bo to moja przyjaciółka, która zamiast mnie zabić to ratuje mój tyłek.
         Skorzystałam z jej rady i wsłuchałam się w otoczenie.
- Harry, Wilki są przed nami.- oznajmiłam, a koń gwałtownie skręcił w prawo.
         Dopiero teraz zauważyłam, że koń galopuje bezgłośnie.
- Zaraz będziemy.- powiedział Loczek.
        Po chwili byliśmy w jakimś kanionie.
- Co my tu robimy.?- zapytałam zdziwiona.
- Wchodzimy tajnym wejściem.- powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
        Nagle koń gwałtownie się zatrzymał, a ja akurat na chwile puściłam jego grzywę, żeby wyjąć włosy z ust. Co było moim błędem bo przeleciałam nad jego głową i boleśnie wylądowałam tyłkiem na twardej ziemi. Ja to mam pecha.!!
        Harry pomógł mi wstać.
- Nic ci nie jest.?- spytał zatroskany, ale słyszałam w jego głosie, że jest wyraźnie rozbawiony tą sytuacją.
- To wcale nie jest śmieszne.!!- powiedziałam rozbawiona.
        Spojrzałam surowo na mustanga, a on bezczelnie się na mnie patrzył rozbawionym wzrokiem.
- Śmieszy cię to.?- spytałam zwierzaka, a on w odpowiedzi pokręcił głową potwierdzająco.
- Jeszcze się zemszczę zobaczysz.- oznajmiłam koniowi.
- No dobra dosyć tego, trzeba się zbierać.- powiedział podchodząc do konia.- Jesteś wolny.- oznajmił mu, a on rozpłynął się w powietrzu ( jak każdy koń z Piekła ).
        Zaczęliśmy się wspinać po skałach. Chwilę później byliśmy przed jakąś grotą.
- Idziemy do środka.- oznajmił Hazz.
- Ja tam nie idę.!! Tam jest strasznie ciemno.- powiedziałam przerażona.
        Harry podszedł do mnie i wziął mnie za rękę.
        Podążaliśmy w tych egipskich ciemnościach, a Loczek szedł przodem.
        Nagle poczułam,że Hazz ciągnie mnie za sobą w dół. Zaczęłam piszczeć, a Harry się ze mnie śmiał.
       Kiedy poczułam siarkę to się przemieniłam i po chwili wylądowaliśmy na miękkich skórzanych fotelach przed biurkiem taty.
                   Fotel, który był tyłem do nas, zaczął się powoli obracać. 
        Naszym oczom ukazał się wściekły tata.
- Co wy tu robicie.!!? Nikt nie ma prawa wiedzieć o tym wejściu.!!!- krzyczał wściekły.
        Spojrzałam przerażona na Harry'ego, a on na mnie.
        No to wpadliśmy.!!

2 komentarze:

  1. O ludzie...
    Tyle emocji w tak krótkim czasie :D. Tylko wy macie do tego talent :D.
    Rozdział świetny jednak i tak sytuacja z koniem - pierwszorzędna :D. Gratuluje pomysłu :D. Poza tym Seth i Sylvia... Coś tu się kroi :D. I ja to wiem i wy też to wiecie :D.
    Przepraszam ,że tak króciutko ale chce obskoczyć wszystkie blogi a mam tylko parę minut :/
    Czekam na nn i weny :)
    Black Star

    czego-oczy-nie-widza.blogspot.com <---- Juz dzisiaj rozdział 7! Opowiadanie fantasty!
    czarna-otchlan-pustki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń