poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 15.

*Oczami Harry'ego*

            Gdy wracałem ze sholi moje myśli uciekały do Dalii. Martwiłem się o nią, bo nie było jej dzisiaj na lekcjach.
          Wpadłem na pomysł, że zajdę do niej, ale najpierw musiałem coś zjeść, bo mój brzuch dawał o sobie znać.

***
         Po posiłku musiałem załatwić jeszcze parę spraw, ale po wszystkim kierowałem się w stronę pokoju Dalii.
             Kiedy byłem już na miejscu nie wiedziałem co mam jej powiedzieć. Nadal nie wiem, czy była na mnie zła. A jeżeli tak, to co mam zrobić.?
          Weź się ogarnij Harry.! Po tej myśli niepewnie zapukałem do drzwi. Cisza...
          Zdziwiło mnie to. Już sięgałem do klamki, by otworzyć drzwi.

-Do mnie Łowco.!! Jest bardzo ważna sprawa. - Przerwał mi głos Lucyfera w mojej głowie.
       Trudno. Później tu wrócę.

          Gdy byłem pod drzwiami gabinetu Lucyfera zapukałem i wszedłem do środka.
           Lucyfer siedział niespokojne przy swoim biurku stukając palcami o jego blat.
- Wzywałeś Lucuferze...
- Siadaj. - Wskazał fotel niedaleko siebie. - Musisz natychmiast wykonać bardzo ważne zadanie. - Patrzył na mnie niespokojnie.
- Słucham.? Jakie.? - zapytałem zirytowany
          Spieszyło mi się, bo musiałem porozmawiać z Dalią, więc miałem zamiar się szybko z tym uwinąć.
- Musisz odnaleźć Dalię. Ostatnio wyszła oburzona z pokoju w piżamie. Do tej pory.nie wróciła. Martwię się o nią.
          To co usłyszałem zszokowało mnie. Tylko nie to.
- Natychmiast biorę się za poszukiwania. - powiedziałem szybko wstając.
         Kierowałem się w stronę pokoju Dalii.
- Dziękuję. - usłyszałem za sobą cichy głos Lucyfera.


                           * * *

          Kiedy dotarłem na miejsce zacząłem wyłapywać jej delikatny, siarkowy zapach.
        Udało się.! Zacząłem iść za jej zapachem, który doprowadził mnie do wyjścia z Piekła. No pięknie.! Ciekawe, w co tym razem się wpakowała.?!
           Kierowałem się w stronę jeziorka, ale poczułem, że Dalia szła w innym kierunku. Skupiłem się i próbowałem odtworzyć to, co mogło się tu wydarzyć.
        Wybrałem opcję, że pobiegła przez las.
         Zacząłem iść w tą samą stronę co ona. Głębiej w zaroślach poczułem inny, ale znajomy zapach. Silvia...
         Nagle coś błysnęło w krzakach. Ostrożnie podszedłem. Nie wyczułem żadnego potencjalnego wroga.
        Rozwarłem gałązki, a tam... Łopata.?!
         Wciągnąłem ją i obejrzałem.
         Czułem mocny, wilczy odór, siarkę i... Zapach Krwiopijców.
          Przynajmniej wiem, gdzie mam się skierować.
         Nagle za mną usłyszałem warczenie. Tylko tego mi brakowało.
        Odwróciłem się i ujrzałem Wilka, który szczerzył kły w moją stronę.
- To znowu ty. - powiedziałem przemieniając się...


*Oczami Silvii*

         Obudziłam się w ciemnościach. Jedynym światłem docierającym do mojej celi była ledwo świecąca lampa na korytarzu. W powietrzu unosił się smród stęchlizny.
          Rozejrzałam się wokół. Nigdzie nie było okna. Jedynym wyjściem z pomieszczenia jest żelazna krata zastępująca jedną z czterech ścian. Pff... Z łatwością ją wyważę.
        Wstałam z "łóżka" i podeszłam do kraty. Obejrzałam ją dokładnie. Nie było śladów trucizny, igiełek i tym podobnych.
        Złapałam za pręty i naparłam z całej siły na przeszkodę.
         Przez moje ciało przeszedł dziwny prąd i gwałtownie odsunęłam się od kraty, która zaczęła emanować słabym, jasnym światłem. Co to kurde jest.?! 
- Nie uda ci się. - usłyszałam męski głos dochodzący z ciemności. - To anielska moc.
          Ostrożnie podeszłam do kraty i spojrzałam w obie strony korytarza. Teraz zobaczyłam, że po prawej i lewej stronie jest wiele podobnych cel do mojej.
- Co to jest ta "anielska moc".? - zapytałam, licząc na odpowiedź.
- Ciszej tam.!!! - Usłyszałam kobiecy głos w oddali.
           Z celi, która znajdowała się naprzeciwko mojej wyłoniła się ledwo widoczna postać, którą oświetlała ta głupia, korytarzowa lampa.
- Anielska moc to szeregi zaklęć. Mogą jej używać tylko i wyłącznie Anioły i Archanioły. Inni Nadnaturalni mają zakaz używania jej. Zresztą bardzo trudno jest manipulować anielską mocą. Można ją rzucić na wszystko.
- Możesz mi powiedzieć, gdzie w ogóle jesteśmy.? - szepnęłam.
- Jesteśmy w celach, pod ziemią.!! A teraz zamknij gębę. Nie jesteś tu sama.!!! - Spojrzałam w stronę, z której dochodził ten głos. Zrobiło mi się trochę głupio.
       Gdy obróciłam głowę w stronę celi naprzeciwko, mężczyzny już nie było.
         Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nigdzie nie ma Dalii. Próbowałam znaleźć ją po zapachu, ale czułam tylko ten okropny smród wilgoci i stęchlizny. Nic poza tym.
         Chciałam się przemienić, by mój zmysł węchu się poprawił, ale nie mogłam. Ciało odmawiało mi posłuszeństwa.
           Zrezygnowana położyłam się znowu na wiszącym kawałku drewna, który służył mi za łóżko i czekałam na powrót przyjaciółki


                            <<<~~>>>

Hej.!! Przepraszamy za tak długą przerwę. Wielkanoc = spędzenie czasu z rodzinką. ;) Potem były testy klas 3. Cóż... Spędziłam te dni z przyjaciółką ( 2 adminka ). ;D
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. ;3
Mogę zdradzić,, że już niedługo BĘDZIE SIĘ DZIAŁO.!!!
I jeszcze jedna ważna sprawa, a mianowicie - komentarze.!!
Blog funkcjonuje już trochę czasu, mamy ponad 1100 wyswietleń a komentarzy malutko. ;(  Byłoby miło gdybyście chociaż napisali że, przeczytaliście lub zostawili " :) ". Kurcze, to chyba nie jest dużo. Ale cóż... I tak miło, że ktoś czyta. ;D
Pozdrawiamy. ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz